Strona główna arrow Nasze świadectwa arrow Jarek S.
Musisz tego posłuchać
Strona główna
Aktualności
Skrzynka intencji
Forum Duchowej Pomocy
Nasze świadectwa
Czytelnia
Galeria Sola Fide
Polecane strony
Sola Gratia
Napisz do nas
Multimedia
Zaloguj Się Wyszukaj Jeśli chcesz taki serwis
Często czytane:
Gościmy
Aktualnie jest 8 gości online
Licznik odwiedzin
odwiedzających: 2203293
Jarek S. PDF Drukuj E-mail

Image

Nie ma znaczenia kim będzie ten, kto wierzy własnym prawdom

Wiedza – najbardziej pożądana rzecz na świecie. Za wiedzę i informacje płaci się najwięcej. Wiedza, zwłaszcza ta, do której nie ma bezpośredniego dostępu, jest najbardziej poszukiwana. Właśnie o sposobach szukania wiedzy i odnalezieniu Boga wam opowiem.

Zawsze chciałem więcej wiedzieć, przede wszystkim na temat umysłu, jego wykorzystania i kontroli. Głównie kontroli. Skorzystałem więc z ogólnie przyjętego podziału człowieka na ciało i duszę – którą można kontrolować ciało. Efekty prac nad tym były dość szybkie i także zaskakujące. Najpierw pojawiła się umiejętność kontroli nad ciałem, potem nad umysłem. A przynajmniej wydawało mi się, że kontroluję umysł. Tak samo wydawało mi się, że to ja kontroluję wiedzę, która przychodzi do mnie podczas medytacji. Przecież – sądziłem - wiedza sama w sobie jest neutralna i to od człowieka zależy jak ją wykorzysta.

Efekt moich doświadczeń był niesamowity. Mogłem odczytywać charakter prawie każdej napotkanej osoby i dostosować do niej swój tok myślenia tak, by nawiązać z nią jak najlepszy kontakt. Co więcej, otrzymywałem też  ogólne informacje o jej przeszłości, nie pytając się jej o to. Od tamtej pory podział na duszę i ciało miał się bardzo dobrze. Wydawało mi się, że duszą mogłem pokonać słabości ciała. Coraz bardziej utwierdzał mnie to w przekonaniu, że moja kontrola nad duszą leży daleko ponad ludzkimi standardami. W końcu potrafiłem tak dużo... Wiedza była dla mnie morzem, z którego brałem pełnymi garściami. Nie obchodziło mnie skąd ona przychodzi i dlaczego akurat jest taka jaka jest. Jednak pewnego dnia przyszła dość nieoczekiwana zmiana.

Można powiedzieć, że tego dnia moja wiedza na temat kontroli umysłu, duszy, ciała, poległa równie płasko jak ja sam. Stało się tak, że ktoś mnie uderzył na tyle mocno, że straciłem przytomność. Przepadło mi pół godziny życia. Pamiętałem tylko jak upadałem, a potem dopiero przebudzenie. I wtedy, w jednej chwili wszystko się rozsypało. Świadomość miała być autonomiczna, miała być ponad ciałem. Dusza także. A tu nagle taki cios i gdzieś w głowie pytanie: „I co teraz głupcze, gdzie jest twoja wiedza i możliwości?” Wówczas zacząłem się zastanawiać, w którym miejscu faktycznie jestem. Wszystko pękło jak szklana bańka upadająca na podłogę. Bańka, którą sam kształtowałem i chroniłem. Zrozumiałem, że to nie ja zdobywałem wiedzę, tylko ktoś, jakiś duch mi ją podpowiadał i dostosowywał do tego, co chciałem otrzymać. Znacznie później sobie uświadomiłem, że to szatan szukał do mnie dostępu.

Po tym wydarzeniu postanowiłem, że więcej nie będę się bawił w takie eksperymenty. Stwierdziłem, że mam dość i nie chcę się wplątać w coś gorszego. Dwa podstawowe filary, na jakich opierałem moje umiejętności, czyli podział człowieka na duszę i ciało oraz to, że człowiek przez trening swojej świadomości może osiągnąć bardzo, bardzo dużo, leżały jak świątynia Dagona, którą zniszczył Samson. Nic nie zostało.

Pewnego dnia znalazłem się w księgarni. Księgarni, gdzie można było dostać wszystkie te książki, których normalnie się nie znajdzie: podręczniki do stawiania tarota, wypisy z podręczników egzorcystów, obrzędy różnych religii i mnóstwo, mnóstwo innych. Tam też znalazłem pracę na temat Księgi Apokalipsy. Pomyślałem: „Pewnie kolejna lektura dla ludzi głodnych destrukcji, płaczu, zabawy z datami, obrazkami, opisami i szeregiem bajerów, które niczego nie wyjaśniają”. Jakie było moje zdumienie kiedy wziąłem ją do ręki i otworzyłem w miejscu gdzie była zakładka. Znajdowała się tam treść dziesięciu przykazań. Wstawiona jako cytat z Biblii. Niby to takie oczywiste, ale jakoś tak wypadło, że nigdy nie udało mi się zajrzeć do Pisma Świętego po to, aby przeczytać Przykazania. Po chwili przeglądania zawartości, odłożyłem książkę na miejsce, jednak sprzedawca wziął ją ode mnie i spakował do torby. Stwierdził, że i tak ją kupię. I miał rację. Gdy wróciłem do domu, przeczytałem ją całą. Znalazłem w niej wiele odsyłaczy bezpośrednio do Biblii, a także prac poświęconych wielu zagadnieniom związanym z Biblią. W efekcie rozpocząłem regularne czytanie Pisma Świętego. Wreszcie znalazłem to, czego szukałem: tak długo poszukiwaną przeze mnie Prawdę. Dowiedziałem się, że nie ma znaczenia kim będzie ten, kto wierzy własnym prawdom, bo ostaną się tylko Ci, którzy zachowają tę Prawdę, którą przekazuje nam Pan Jezus. Wszyscy inni, którzy ją zlekceważą na rzecz swoich prawd, czeka całkiem inny los.

Nowości
Pomyśl, że...
jasmin.jpg
A wiara jest pewnością tego, czego się spodziewamy, przeświadczeniem o tym, czego nie widzimy - Hbr 11,1
Sonda
Jak często otrzymujesz odpowiedź na swoje modlitwy?
  
Czy Bóg jest drobiazgowy w oczekiwaniach wobec człowieka?
  
Webdesign Go3.pl