Wyniki badań potwierdzają to, o czym już od stuleci wiedzą kaznodzieje i ludzie wiary: modlitwa za chorego wiele może. Najważniejsza rzecz w uzdrawiającej modlitwie to odpowiednie skupienie.
„Nasze najstarsze dziecko otarło się o śmierć” — wspomina Peggy Dunn. Przypominające grypę objawy były na tyle poważne, że rodzina Dunnów zawiozła Grega do szpitala. Na miejscu lekarz poinformował ich, że wskutek wdania się groźnego zakażenia chłopak jest w krytycznym stanie. Kiedy ścieśnili się wokół szpitalnego łóżka, któreś z nich krzyknęło z rozpaczą w głosie: „Umrze!”. Pani Dunn miała jednak silne przekonanie, że Bóg może pomóc jej synowi wyjść z choroby, więc obdzwoniła krewnych i przyjaciół, prosząc z całą powagą o modlitwę w jego intencji. Dni upływały, a grono modlących się (nie tylko bliskich, ale i obcych osób) prosiło Pana o uzdrowienie. Któregoś dnia Gregowi zsiniały palce u stóp. Lekarze nie wykluczali amputacji. Kiedy ciotka chłopaka, głęboko wierząca kobieta, zaczęła w modlitwie skupiać się głównie na uleczeniu chorych palców, te w ciągu paru godzin ponownie przybrały zdrowe różowe zabarwienie. Greg spędził w szpitalu trzy tygodnie, ale teraz jest okazem zdrowia. „Dziękuję za to Bogu każdego dnia” — mówi matka. Ten niesamowity przypadek wyzdrowienia wcale nie należy do rzadkości. Coraz więcej lekarzy i zajmujących się medycyną naukowców prowadzi studia nad rolą modlitwy w wyjściu z choroby. W ostatnich latach wykonano ponad 200 takich badań, dzięki czemu istnieją wyraźne dowody potwierdzające korzystny wpływ wiary na odzyskanie zdrowia. Przełomowe doświadczenie z 1984 roku sprawiło, że naukowcy znów zaczęli badać kwestię związku modlitwy z uzdrowieniem1. W eksperymencie uczestniczyło 393 pacjentów przyjętych na oddział intensywnej opieki kardiologicznej do jednego ze szpitali w San Francisco. Komputer przydzielił każdego z nich albo do kontrolnej grupy 201 pacjentów, albo do grupy 192 pacjentów, o których zdrowie co dzień prosiły Boga kilkuosobowe grupki modlitewne. Ani pacjenci, ani pielęgniarki, ani lekarze nie wiedzieli, kto jest w której grupie. Wyniki były zdumiewające. Osoby, za które się modlono, pięć razy rzadziej potrzebowały antybiotyków, trzy razy rzadziej zapadały na obrzęk powodujący wypełnienie się płuc płynem, nikomu nie trzeba było wkładać do gardła przyrządu ułatwiającego oddychanie (w grupie kontrolnej było 12 takich przypadków), mniej było wśród nich zachorowań na zapalenie płuc oraz zatrzymania akcji serca i płuc, wreszcie — mniej ich zmarło. Te i podobne badania potwierdzają to, o czym już od stuleci wiedzą kaznodzieje i ludzie wiary: modlitwa za chorego wiele może. „Jako lekarz, widziałem ludzi, których — kiedy już zawiodły wszystkie inne terapie — dźwigał z choroby i przygnębienia błogi efekt modlitwy” — pisał Alexis Carrel, laureat Nagrody Nobla w dziedzinie medycyny. Spróbujmy zatem przyjrzeć się sposobom wykorzystania czynnika wiary w odzyskaniu zdrowia. Skup się na Bogu „Istnieje kilka powodów, dla których ludzie nie otrzymują Bożej pomocy. Jednym z nich jest to, że w gruncie rzeczy wcale się jej nie spodziewają” — zauważa kaznodzieja i pisarz Norman Vincent Peale. Ci jednak, którzy w zupełności skupiają się na Bogu i całym sercem Mu ufają, przekonują się, że można zdać się na Jego pomoc. Peale opowiada o przeżyciu, którego doświadczył, jadąc kiedyś pociągiem. „Przez pewien czas żyłem w wielkim napięciu — wspomina. — Obawy i lęki nie dawały mi spokoju dniem i nocą. Na domiar złego moje wnętrze spowijał gęsty obłok poczucia porażki”. Właśnie przygotowywał kazanie na najbliższy tydzień, ale brakowało mu do niego i zapału, i przekonania. Zrozpaczony odłożył pióro i skłonił głowę w modlitwie. „Gdy się modliłem, wydarzyło się coś wspaniałego. W chwili olśnienia, które rozświetliło mój umysł niczym raptowna błyskawica, co rozdzierając nieprzeniknione ciemności, odsłania niewidoczny wcześniej krajobraz — w tej jednej chwili zobaczyłem, na czym polega tajemnica duchowej mocy. Co ważniejsze, odczułem w sobie olbrzymią moc, jakby potężny przypływ unoszący osiadły na mieliźnie statek. To było przemożne uczucie, napawające bojaźnią Bożą. W sercu zagościł całkowity spokój, zdałem sobie sprawę, że źródłem mocy jest sam Pan. Nie mam żadnych wątpliwości, że w tamtym momencie mojej duszy dotknął Bóg, odbierając mi słabość, lęki i grzechy, a obdarzając mocą”. Spoglądając wstecz na to doznanie, Peale dochodzi do wniosku, że powodem tak potężnej odpowiedzi na modlitwę było to, że całkowicie skupił się na Bogu. „Znużony i zniechęcony ciągłym karmieniem się własnymi skromnymi zasobami mocy, rzuciłem się do stóp Boga ze słowami: Panie, wszystko, co tylko chcesz ze mną uczynić, jest całkowicie słuszne. Oto powierzam Ci moje życie, oddaję się w Twoje ręce. Wcześniej często już tak mawiałem i poniekąd w to wierzyłem, ale nigdy do tej pory nie poddałem się Bogu w zupełności”. Skup się na Biblii Aby przygotować umysł i ciało na uzdrowienie, przeczytaj, wyrecytuj z pamięci i przeanalizuj niektóre z wielu tekstów Pisma Świętego zapewniających, że Bogu zależy na naszym zdrowiu — choćby takie doskonałe wersety: „Bom Ja, Pan, twój lekarz”2; „Bo spowoduję, że zabliźnią się twoje rany, i uleczę cię z twoich ciosów — mówi Pan”3; „[Pan] uzdrawia tych, których serce jest złamane, i zawiązuje ich rany”4. Skup się na Jezusie Nowy Testament odnotowuje wiele przypadków uleczenia chorych przez Jezusa, np.: „Uzdrawiał wszystkich, którzy się źle mieli”5; „Uzdrowił wielu, których trapiły różne choroby”6. Służba Jezusa skupia się przede wszystkim na przywracaniu zdrowia chorym ciałom i udręczonym duszom. We wszystkich ewangeliach czytamy, że gdziekolwiek się udawał, działał jak Wielki Lekarz. Znajdujemy tam 41 różnych opisów fizycznego i umysłowego uzdrowienia (łącznie z powtórzeniami są 72 takie sprawozdania). W wielu przypadkach Jezus uzdrawiał nie tylko pojedyncze osoby, ale i tłumy. Podobnie jak ludzie 2000 lat temu, tak i ty się skup na Jezusie i poproś, by cię uzdrowił. Oto przykładowa prosta modlitwa: „Drogi Jezu, wiem, że przed wiekami usługiwałeś wszystkim, którzy do Ciebie przychodzili. Dzisiaj ja Cię proszę, abyś i mi okazał współczucie. Ulecz mnie, przywróć mi zupełne zdrowie. Jak ludzie w dawnych czasach zwracali się do Ciebie o pomoc i uleczenie, tak i ja teraz proszę Cię o zdrowie”. Skup się na urazach psychicznych Niektóre problemy fizyczne miewają tak naprawdę podłoże emocjonalne. Tuż przed modlitwą o fizyczne uzdrowienie zbadaj swoje wnętrze, aby ustalić, czy nie ma tam jakichś emocjonalnych zaszłości, które uzewnętrzniają się w postaci dolegliwości fizycznych. Poproś Boga o uleczenie z tych bolesnych wspomnień i o zagojenie ran emocjonalnych. Agnes Sanford, ekspert od modlitwy i uzdrowienia, odkryła, że czasami przed uleczeniem ciała musi nastąpić uleczenie psychiki. Zaraz po II wojnie światowej odwiedziła szpital wojskowy, w którym spotkała urodzonego w Niemczech amerykańskiego żołnierza przykutego od dwóch lat do łóżka. Podziurawioną odłamkami pocisku nogę miał tak słabą, że co rusz się łamała. Lekarze orzekli wreszcie, że mężczyzna nie odzyska pełnej władzy w nodze i już zawsze będzie kaleką. Ponieważ Sanford zaprzyjaźniła się z Johnem (tak miał na imię), wytłumaczyła mu, czym jest i jak działa uzdrawiająca moc Boża, i spytała, czy może się z nim pomodlić. „Pomodliłam się o uleczenie nogi — opowiada. — Z początku wydawało się, że Bóg dotknął go w przewspaniały sposób: nie minęło kilka dni, a lekarze uznali, że zaczęło się coś zmieniać”. Wkrótce potem John już chodził i został wypisany ze szpitala. Po paru miesiącach spotkała go jednak w innym szpitalu, z nogą na wyciągu. „Znów ją złamałem” — wyjaśnił. Ponieważ Sanford myślała nad tym wszystkim i modliła się w domu za niego, uzmysłowiła sobie, że rany w jego umyśle były głębsze od tych fizycznych. „Zaczęłam przypuszczać, że jeśli nie uda się nam dotrzeć do tych psychicznych urazów i uleczyć ich, John wiecznie będzie łamać nogę”. Jedną z takich kwestii było panowanie nad gniewem. Dowiedziała się od niego, że z niewiadomych przyczyn ogarnia go czasami niepohamowana wściekłość. Kiedy zaczęła więcej pytać, okazało się, że dorastał w nazistowskich Niemczech. Władze wysłały jego rodziców do obozu koncentracyjnego, a on sam stał się obiektem częstych napaści członków Hitlerjugend. Dysponując takimi informacjami, Sanford zaczęła się teraz modlić do Boga o uzdrowienie go z tamtych wspomnień. Wkrótce otrzymała od Johna wieści. „Co to się ze mną stało? — pytał zdumiony. — Nagle zacząłem wszystko odczuwać zupełnie inaczej. I wiem skądś, że dawne uczucia wściekłości nigdy nie powrócą”. Wszystko się potwierdziło. „Pomimo typowych życiowych wzlotów i upadków — pisała — nigdy już nie ogarnęła go furia i nigdy więcej nie złamał nogi”. Skup się na wsparciu modlitewnym ze strony innych osób Osoba, która dowiedziała się o poważnej chorobie, powinna poprosić jak najwięcej ludzi, aby się o nią modlili. Modlitwy innych osób w znacznym stopniu przyczyniają się do wyjścia z choroby. Pisząc o modlitwie przepełnionej wiarą, apostoł Jakub wyraża się następująco: „Cierpi kto między wami? Niech się modli. (…). Choruje kto między wami? Niech przywoła starszych zboru i niech się modlą nad nim, namaściwszy go oliwą w imieniu Pańskim. A modlitwa płynąca z wiary uzdrowi chorego i Pan go podźwignie”7. Przyjrzyjmy się przypadkowi Keitha Mullinsa, biznesmena z Kalifornii, który jadąc samochodem, miał czołowe zderzenie. Keith zapadł w śpiączkę. Cały personel medyczny uważał, że będzie to cud, jeśli się zbudzi. Jednak setki ludzi — rodzina, przyjaciele i obce osoby — zaczęły modlić się o cud. Po dwóch miesiącach ich modlitwy zostały wysłuchane. Tego dnia 32-letnia żona Keitha, Marilyn, pokazywała nieprzytomnemu mężowi zdjęcie ich obojga. Keith, wyciągnąwszy powoli rękę, zbliżył fotografię do oczu i pocałował. To był początek jego uzdrowienia. Chociaż przeprowadza się obecnie wiele badań nad związkiem modlitwy z uzdrowieniem, choć dużo się na ten temat mówi i pisze, koniec końców pozostaje to kwestią wiary. Ludzki rozum nigdy nie będzie w stanie w pełni wytłumaczyć, dlaczego i w jaki sposób Bóg uzdrawia. Na nas spoczywa odpowiedzialność wezwania Go do uzdrowienia, a reszta należy do Niego. Victor Parachin 1 Zob. dr Randolph C. Byrd, „Positive Therapeutic Effects of Intercessory Prayer in a Coronary Care Unit Population”, Southern Medical Journal, 7/1988, s. 826-829. 2 Wj 15,26. 3 Jr 30,17. 4 Ps 147,3. 5 Mt 8,16. 6 Mr 1,34. 7 Jk 5,13-15. |