Strona główna arrow Czytelnia arrow Zadbaj o ducha arrow I będzie głód, i mór, i pożeranie Ziemi
Musisz tego posłuchać
Strona główna
Aktualności
Skrzynka intencji
Forum Duchowej Pomocy
Nasze świadectwa
Czytelnia
Galeria Sola Fide
Polecane strony
Sola Gratia
Napisz do nas
Multimedia
Zaloguj Się Wyszukaj Jeśli chcesz taki serwis
Często czytane:
Gościmy
Aktualnie jest 4 gości online
Licznik odwiedzin
odwiedzających: 2207048
I będzie głód, i mór, i pożeranie Ziemi PDF Drukuj E-mail

Co wspólnego ma nękająca świat plaga głodu z dietą przeciętnego Europejczyka? Co wiąże kotlet z kwaśnymi deszczami, erozją gleby, skażeniem środowiska, dziurą ozonową, globalnym ociepleniem? Czy ogromny wzrost spożycia mięsa ma wpływ na powstanie nowych epidemii? Czy to możliwe, że – jak szacują niektórzy naukowcy – za 30 lat nie będzie już życia na Ziemi?

Podobno jesteśmy najinteligentniejszymi stworzeniami. Podobno jesteśmy zdolni do zaawansowanych uczuć. Podobno umiemy przewidywać i wyciągać wnioski…

Ekonomia domu wariatów
Staliśmy się cywilizacją mięsożerców. Choć nie mamy fizycznej potrzeby jadania mięsa, to świat ma dziś trzykrotnie więcej zwierząt hodowlanych niż ludzi! Przeciętny Amerykanin zjada podczas swego życia 21 krów, 14 owiec, 12 świń, 200 kurcząt i pół tony innych zwierząt. Tymczasem po przeciwnej stronie globu codziennie ginie z głodu 100 tys. istot ludzkich, w tym prawie połowa dzieci! Każdego dnia w mękach gaśnie duże miasto…  Tylko 1/3 ludności jest syta. Syta głównie mięsem. Obliczono, że gdybyśmy sycili się darami ziemi, każdy z nas zaoszczędziłby pożywienia dla 16 osób! Z kolei wynikająca z takiej diety oszczędność wody pozwoliłaby zaspokoić pragnienie prawie wszystkich spragnionych! Na niedostatek wody cierpi obecnie 430 milionów ludzi, jednak według Światowego Instytutu Gospodarki Wodnej, w ciągu najbliższych 20 lat wody zostanie pozbawionych 2,7 miliarda ludzi. Powód? Nieekonomiczna gospodarka wodna na świecie. 75% światowych zasobów wody pitnej zużywa przemysł mięsny. Przy produkcji 1 kg wołowiny zużywa się 100 tys. litrów wody; dla porównania – aby uzyskać 1 kg pszenicy potrzeba jej sto razy mniej!

Ten sam kawałek ziemi wyżywi 1 osobę z mięsa, 5 z kukurydzy, 12 z pszenicy, 30 z soi. Do produkcji 1 kg wołowiny trzeba zużyć 16 kg pszenicy. W Stanach Zjednoczonych ponad 90% zboża przeznacza się na karmę dla zwierząt. W Wielkiej Brytanii ponad 80% rolnictwa pracuje na utrzymanie zwierząt. Podczas gdy w krajach ubogich jedna osoba zjada rocznie 200 kg zboża, to w krajach bogatych człowiek pochłania w tym czasie ok. 1000 kg – większość w postaci mięsa! Oto największe marnotrawstwo żywności, jakie wymyślono! Nasza cywilizacja jest pełna egoizmu. Na północy ludzie opychają się jedzeniem, marnotrawią pokarm, a na południu umierają z głodu i osłabienia. Nasza cywilizacja jest pełna hipokryzji. Organizujemy dni walki z ubóstwem, dni pamięci o głodnych, ale w praktyce nie robimy nic! Jeśli przestalibyśmy jadać zwierzęta, cała populacja mogłaby się utrzymać z zaledwie 30% obecnych upraw, i to bez konieczności sztucznego nawożenia ziemi! Pozwalamy, by przemysł mięsny rządził naszym życiem i życiem naszej planety. Przemysł, który w największym być może stopniu odpowiada za zniszczenie środowiska i naszego zdrowia. Przemysł, który jest współodpowiedzialny za coroczną śmierć z głodu 60 milionów ludzi. Przemysł, który w ciągu 30 najbliższych lat może całkowicie zniszczyć życie na tej planecie!

Pożeranie Ziemi(1)
Rozpoczęliśmy rzeź świata, rzucając go na kolana. Delikatna struktura planety na naszych oczach zaczęła się rozpadać. Chcemy z niej wycisnąć więcej, niż jest w stanie nam dać. Żarłoczność i pożądliwość uczyniliśmy naszą religią, inicjując reakcję łańcuchową…

Przemysł mięsny rozwinięty na tak wielką skalę zmusza ziemię do diety złożonej z pestycydów i nawozów sztucznych. Choć mają zabijać chwasty, owady i grzyby, zabijają inne gatunki, a przy okazji ludzi. Mięso zawiera 14 razy więcej substancji odpadowych niż warzywa! Część związków azotu spływa do rzek i wód podziemnych, zanieczyszczając wodę pitną. Tylko jeden z wielkich amerykańskich koncernów mięsnych – Smithfield Foods jest odpowiedzialny za zatrucie wód w 34 stanach USA. Stan Wirginia pozwał koncern do sądu, oskarżając go o 22 300 naruszeń stanowych praw ochrony środowiska. (Smithfield Foods jest większościowym udziałowcem polskiej firmy mięsnej – Animex).

Obok sztucznych nawozów, gleba (i nie tylko) ma problem z nawozem… naturalnym. Nie jest w stanie przyswoić niekończących się dostaw odchodów zwierzęcych. Wydzielany przez nie amoniak bakterie przetwarzają w kwas. Ten z kolei wyparowuje i łączy się z tlenkami azotu (z nawozów sztucznych) i wraz z zanieczyszczeniami przemysłowymi tworzy kwaśne deszcze. Ich skutkiem jest kwaśna, jałowa gleba, umierające lasy, rzeki, jeziora…

Wypalanie i nawożenie gleb chemikaliami oraz wydzielanie metanu przez krowy niszczy ochronną warstwę ozonu, co zwiększa promieniowanie ultrafioletowe. Konsekwencje to nie tylko wzrost zachorowań na raka skóry, kataraktę czy osłabienie ludzkiego systemu obronnego. Już 10-procentowy ubytek ozonu utrudnia kiełkowanie nasion i niszczy fitoplankton w oceanach, czyli głównego dostawcę tlenu na Ziemi (fitoplankton dostarcza aż 80% tlenu). Tymczasem dziura ozonowa odkryta nad Europą i USA wskazuje miejscami aż 40-procentowy ubytek ozonu!

Co roku znika obszar lasów tropikalnych wielkości Wielkiej Brytanii, z przeznaczeniem na pastwiska lub pola uprawne pod pasze dla zwierząt. Ginie dom dla ponad połowy wszystkich gatunków zwierząt i roślin. Pozbyliśmy się już blisko 3/4 lasów naszego globu. Wycinanie i wypalanie drzew powoduje dodatkową emisję dwutlenku węgla do atmosfery, który tworząc izolację cieplną, wzmaga efekt cieplarniany, podobnie jak wydzielany przez bydło metan. Skutki już odczuwamy – wzrost temperatury przynosi potęgujące głód susze, powodzie, huragany… Te ostatnie, zauważyli naukowcy, uderzają z coraz większą siłą, jak pod koniec sierpnia Katrina, która zmiotła z powierzchni ziemi amerykańskie miasta Biloxi oraz Gulpfor i zatopiła Nowy Orlean. Coraz potężniejsze powodzie zalewają nie tylko obszary Azji, ale niszczą już Europę – w tym roku kataklizm dotknął Rumunię, Szwajcarię, Bawarię, Austrię; w minionych latach wielka woda kilkakrotnie przelewała się przez Polskę. Wywołane przez rabunkową gospodarkę człowieka zmiany klimatyczne na Ziemi wprowadziły planetę w stan wojny, której nie można przerwać.

To, co kiedyś było bujnymi lasami deszczowymi, teraz jest bezlitośnie wchłaniane przez pustynię – stała się nią już prawie 1/3 zasobów ziemi na świecie. W niektórych częściach Afryki w ciągu ostatnich 20 lat Sahara rozrosła się o 350 km na południe. Wysychają wielkie rzeki Czarnego Lądu: Senegal, Niger, Szari…

Ekolodzy ostrzegają: Jeśli degradacja gleb utrzyma się na tym poziomie, to za 30 lat na Ziemi nie będzie terenów nadających się pod uprawy roślin. Przy 10-procentowym ubytku warstwy ozonowej kiełkowanie nasion ustanie za 30 lat. Przy obecnym tempie wycinania lasów za 30 lat drzewo będziemy widywać okazjonalnie. Co za tym idzie – efekt cieplarniany oraz zmiana składu powietrza spowodują zwiększenie promieniowania UV i zatrzymanie procesu fotosyntezy, czyli… życia!

Jeśli zmienilibyśmy dietę, wykluczając z niej mięso (a przynajmniej mocno ograniczając jego spożycie), nie trzeba by karmić (i zabijać) 43 miliardów zwierząt rocznie. Nie trzeba by wycinać lasów, niszczyć gleby, wody i powietrza, ponieważ ilość produkowanego obecnie pokarmu roślinnego wystarczy – jak twierdzą ekolodzy – dla kilkunastu miliardów ludzi.

Gdy Chrystus mówił uczniom o poprzedzających Jego powrót znakach zbliżającego się końca tej Ziemi, ostrzegał: „Baczcie na siebie, aby serca wasze nie były ociężałe wskutek obżarstwa i opilstwa oraz troski o byt”(2). Kiedy indziej podkreślił, że czas sądu będzie czasem „wytracenia tych, którzy niszczą ziemię”(3). Człowiek powinien żyć odpowiedzialnie, bo przecież poniesie konsekwencje swych czynów.

Kiedyś zmądrzeją?
Wszyscy płacimy zatrważającą cenę za mięso na naszym talerzu. Za coś, czego nie potrzebujemy. Ponad dwa tysiące lat temu Sokrates się łudził: „Ludzie kiedyś zmądrzeją i przestaną jeść mięso, które powoduje liczne choroby i doprowadza nawet do wojen, bo hodowla zwierząt wymaga większych powierzchni pastwisk niż uprawa roślin”(4). Ludzie nie zmądrzeli. Wiedział o tym Chrystus, dlatego bez złudzeń przepowiadał, że w czasach ostatecznych „będzie głód i mór”(5). Czy to możliwe, że zaspokajający nieposkromione ludzkie apetyty przemysł mięsny ma coś wspólnego nie tylko z głodem na świecie, ale i ze współczesnymi zarazami?

Mięso jest największym znanym źródłem schorzeń współczesnego świata. Jego nadmierne spożycie odpowiada za brak odporności, szybkie starzenie się, słabszą potencję intelektualną i całą gamę chorób cywilizacyjnych, z nowotworami, cukrzycą i chorobami układu krążenia na czele. Tzw. choroby wieku starczego to wymysł XX wieku – wieku rozbuchanej konsumpcji mięsa i zatruwania zwierząt.

Wcześniej człowiek zjadał mięso sporadycznie – jeszcze w XIX wieku spożywał przeciętnie 13 kg mięsa i 300 kg chleba, do tego więcej warzyw i kasz, ale w połowie XX wieku jadł już tylko 100 kg chleba (i to raczej białego), ale za to 4 razy więcej mięsa – 55 kg! Dzisiaj ta liczba uległa jeszcze podwojeniu! Oprócz tego, że zjadaliśmy mniej mięsa, jedliśmy je w znacznie lepszym stanie, o innym składzie chemicznym – zwierzęta były hodowane w naturalny, gospodarski sposób. Dzisiejszy chów przemysłowy powoduje, że nie ma zdrowych zwierząt! Współcześni hodowcy najpierw selekcjonowali zwierzęta tak, by rosły szybko i odkładały jak najwięcej tłuszczu. Potem zaczęli je karmić paszami przetworzonymi z ziaren np. kukurydzy i soi, które nie są ich naturalnym pokarmem. To spowodowało, że otłuszczenie np. mięsa wołowego wzrosło sześciokrotnie (do tego tłuszcz bydła hodowlanego jest odkładany między włóknami i ma niekorzystny skład). Takie „udogodnienia” przełożyły się na wzrost zachorowań na miażdżycę i choroby metaboliczne. Kolejnym krokiem w udoskonalaniu pasz było dodawanie do nich resztek padliny, mączki kostnej i odpadów przemysłowych, co doprowadziło m.in. do prionowej zarazy znanej pod nazwą BSE. Lekarze uważają, że czeka nas wzrost przypadków ludzkiej odmiany BSE, czyli wariantu choroby Creutzfeldta-Jacoba. Ponieważ infekcja rozwija się powoli, latami nie dając żadnych objawów, właśnie teraz – po ponad 10 latach od wybuchu epidemii i miliardach dolarów wydanych na powstrzymanie choroby – może zacząć masowo zabijać ludzi.

Nie można zapomnieć o stałym składniku mięsa – hormonach i antybiotykach. Dzieci karmione mięsem szybciej dorastają fizycznie. Przeciętny wiek pierwszej miesiączki u dziewcząt to12 lat. Jeszcze na początku ub. wieku było to 17 lat.

I kolejny „mór” naszych czasów – nowotwory. Badania (6) zwyczajów żywieniowych 500 tys. Europejczyków w ciągu ostatnich 10 lat wykazały, że każde 100 g czerwonego mięsa lub wędliny dziennie zwiększa ryzyko raka odbytu i jelita grubego o 70%! Ten ostatni to najczęściej występujący dziś nowotwór – w Europie wykrywany jest już częściej niż rak piersi u kobiet i rak płuc.

Kobiety, które dwa razy dziennie jedzą mięso, po 15 latach aż o 40% częściej mają zawały serca. Ludzie spożywający codziennie mięso dwukrotnie częściej chorują na reumatoidalne zapalenie stawów – wystarczy jednak przejść na dietę bezmięsną, by złagodzić objawy choroby! Czerwone mięso podejrzewane jest nawet o to, że o 80% zwiększa u kobiet ryzyko endometriozy. 30 lat temu schorzenie to było niemal nieznane, dziś choruje na nie 15% kobiet.

W USA 20% krów ma białaczkę. W krajach o dużym spożyciu wołowiny (USA, Skandynawia) proporcjonalnie przybywa przypadków białaczki wśród ludzi. Zresztą coraz częściej wskazuje się w ogóle na nadmiar białka w organizmie jako przyczynę białaczki. Już 40 lat temu „Lancet” doniósł o zaskakujących efektach leczniczych u dzieci chorych na białaczkę, u których stosowano dietę niskobiałkową. Widać wyniki badań nie szły w parze z mięsnym lobbingiem…

Mięso ryb, z uwagi na ogromne zanieczyszczenie wód, to skumulowany zbiornik metali ciężkich. Coraz więcej ryb choruje na nowotwory i wrzody – większość ryb łowionych na obszarach USA ma raka skóry.

Naukowcy przepowiadają prawdziwą zarazę XXI wieku – choroby „odzwierzęce”. Ludzkie wirusy połączone ze zwierzęcymi zdziesiątkują nas, zanim znajdziemy antidotum – alarmują uczeni. Ostrzegają, że prędzej czy później któryś z nowych zarazków złamie barierę gatunkową. Zresztą uporczywość wirusowych ataków na barierę gatunkową między zwierzętami a ludźmi wskazuje, że już doszło do naruszenia subtelnej równowagi między ludźmi a mikroorganizmami. Dlatego taką panikę spowodował niedawno wirus SARS wywołujący nietypowe zapalenie płuc. Teraz drżymy przed nowym zagrożeniem – ptasią grypą. Wirus zabija nie tylko drób. Według lekarzy Światowej Organizacji Zdrowia, wirus grypy występujący u ludzi może połączyć się z wirusem ptasiej grypy i w tej zmutowanej formie spowodować tragiczną w skutkach pandemię. Naukowcy obawiają się ponadto, że pojawi się nowy drobnoustrój, który będzie tak śmiercionośny jak SARS i będzie atakować tak szybko jak grypa.

To tylko wierzchołek góry lodowej. Za rozwój chorób naukowcy winią m.in. ocieplenie klimatu oraz globalizację handlu żywnością. A przede wszystkim mści się na nas sposób, w jaki zaczęliśmy traktować zwierzęta.

Fabryki śmierci
Nie możemy, jako chrześcijanie, udać, że problem kończy się na zdrowiu i ekologii. Trzeba głośno przyznać, że dla zaspokojenia chorego apetytu urządziliśmy naszym „mniejszym braciom” piekło na ziemi. Przemysłowe hodowle zwierząt stały się współczesnymi obozami koncentracyjnymi. Sprowadziliśmy inteligentne, wrażliwe zwierzęta do roli przedmiotów zaspokajających ludzkie zachcianki. Więzimy je w ciasnych pomieszczeniach, aż osiągną stan obłąkania. Odmawiamy im możliwości zaspokojenia najbardziej podstawowych instynktów. Upychamy je w klatkach zbyt małych, by mogły choć rozwinąć swe skrzydła. Tuczymy w chłodnych, ciemnych i wilgotnych pomieszczeniach, okaleczając i raniąc. Pastwimy się nad nimi, dopóki nie oddadzą ostatniego tchnienia na zautomatyzowanej linii produkcyjnej, a następnie ze smakiem je zjadamy!

„Zwierzęta w rzeźniach całym swoim zachowaniem pokazują, że rozumieją grozę chwili, że pojmują czekającą na nich śmierć… Padają wtedy w śmiertelnym lęku na kolana… Drżą całym ciałem oblane śmiertelnym potem strachu. Jedne ryczą przerywanym łkającym głosem, inne płaczą tak strasznie, że strugi ich łez tworzą małe kałuże po bokach ich głów. Dla ludzi o niestępionych uczuciach wstrząsające jest patrzeć na rozpacz, jaka maluje się w ich oczach, na pełne błagania o litość zachowanie się”(7).

Ból i cierpienie to pojęcia względne – wmawiają nam w pogoni za jeszcze tańszym mięsem. Jedz mięso, by żyć – dodają, ignorując raka, choroby serca, zatrucia i zarazy. Zysk nie ma sumienia. Ma jedynie arkusz kalkulacyjny. Dla niego tak zwierzęta, jak i ludzie są po to, by ich wyzyskiwać. Ale ludzi trzeba jeszcze oszukać, stępić ich wrażliwość… By czasem nie krzyknęli: dosyć!

Czy jesteśmy bogatsi, choć trochę szczęśliwsi czy szlachetniejsi dzięki całej tej śmierci, bólowi i zniszczeniu?

Podobno jesteśmy najinteligentniejszymi stworzeniami. Podobno jesteśmy zdolni do zaawansowanych uczuć. Podobno umiemy przewidywać i wyciągać wnioski…

 

Katarzyna Lewkowicz-Siejka

  1. Dane zawarte w tym rozdziale pochodzą z filmu o tym samym tytule
  2. Łk 21,34
  3. Ap 11,18
  4. Platon, Państwo
  5. Mt 24,7
  6. Wyniki badań opublikowane w artykule „Mięso zabija!”, Wprost 26/05
  7. Słowa J. Maszewskiej-Knappe

Nowości
Pomyśl, że...
swieca_135.jpg
Jeśli będziecie zachowywać moje przykazania, będziecie trwać w miłości mojej - Jana 15,10
Sonda
Jak często otrzymujesz odpowiedź na swoje modlitwy?
  
Czy Bóg jest drobiazgowy w oczekiwaniach wobec człowieka?
  
Webdesign Go3.pl